Lawina w Karkonoszach: dwie ofiary śmiertelne

Ratownicy GOPR odnaleźli jedną z osób przysypanych we wtorek przez lawinę w kotle Małego Stawu w Karkonoszach - poinformował PAP rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej. Zlokalizowano także drugą ze znajdujących się pod śniegiem osób. Według relacji świadków, w miejscu, gdzie zeszła lawina, widziane były wcześniej dwie osoby. "W akcji ratowniczej biorą udział wszyscy GOPR-owcy, którzy znajdowali się w rejonie zejścia lawiny. Przysypani turyści zostali namierzeni dzięki temu, że mieli specjalne nadajniki radiowe" - powiedział PAP ratownik dyżurny grupy GOPR.

Obaj mężczyźni zasypani przez lawinę w Kotle Małego Stawu trafili do szpitali. Jeden poleciał polskim śmigłowcem do Jeleniej Góry, drugi czeskim do Hradca Kralove. Pod śniegiem przeleżeli ponad dwie godziny Wiadomo, że obaj mają po około 30 lat i są mieszkańcami Jeleniej Góry. Na pewno jeden z nich jest ratownikiem GOPR-u. Jak powiedział naczelnik karkonoskiej grupy GOPR Maciej Abramowicz, nie ma pewności czy drugi też. Naczelnik nie wyklucza też, że sami spowodowali zejście lawiny: Zjazdy ścianami Kotła Małego Stawu są zabronione i należą do najbardziej niebezpiecznych w całych górach. Mimo to co roku są śmiałkowie, którzy podejmują próby zjadu.

godz.18:18
Nie żyją dwaj ratownicy GOPR-u przysypani dziś przez lawinę w kotle Małego Stawu w Karkonoszach. Do tragedii doszło dziś około 11.30 Dwóch mężczyzn, obeznanych z górami ratowników wybrało sie w Kocioł Małego Stawu. Prawdopodobnie chcieli zjechać na nartach Slalomowym Żlebem. Jednak przysypała ich lawina. Po dwugodzinnej akcji obu udało się wyjąć spod śniegu. Na miejsce przyleciały aż trzy śmigłowce, dwa czeskie i jeden polski. Jednego z mężczyzn zabrano do Jeleniej Góry, drugi trafił do szpitala w Czechach. Obaj leżeli pod śniegiem ponad dwie godziny. Obu trzeba było reanimować.

W Karkonoszach ratownik GOPR zginął ostatnio 27 stycznia 2003 roku. Do wypadku doszło wtedy tak jak dziś, w Kotle Małego Stawu, tyle, że podczas wspólnych polsko-niemieckich ćwiczeń. Lawina, która wtedy zeszła przysypała 5 mężczyzn, 4 Niemców i Polaka. 4 Niemców uratowano. Także do śmiertelnego wypadku doszło w Karkonoszach w grudniu 2001 roku. 25 letni wrocławianin został wtedy porwany przez lawinę w Kotle Łomniczki. Na nartach trawersował Kocioł, gdy zabrał go osuwający się śnieg. Mimo doświadczenia i nie zdołal się uratować.

Najtragiczniejsza lawina w historii Karkonoszy i całego kraju zeszła jednak w Białym Jarze 20 marca 1968 roku. Pochłoneła 19 ofiar. Jej czoło miało 15 m wysokości, a długość 740 m. Kocioł Małego Stawu, gdzie dziś doszło do wypadku to jedno z najpiękniejszych miejsc Karkonoszy. Jest to kocioł pochodzenia lodowcowego, na dnie którego jest Mały Staw - górskie jezioro o głębokości 7 m i powierzchni nie przekraczającej 3 ha. Wiosną w Żlebie Slalomowym rozgrywane są zawody narciarskie. Obok stawu, na miejscu starej chaty pasterskiej wybudowano schronisko Samotnia.

PAP | Piotr Kaczmarski | Piotr Słowiński

źródło wiadomości | http://www.radio.wroclaw.pl

Redakcja portalu zastrzega, że w komentarzach i opiniach nie mogą znaleźć się treści reklamujące przedsiębiorców, ich działalność lub oferowane przez nich towary i usługi; nie mogą się też znaleźć treści zabronione przez prawo, wulgarne, obraźliwie, naruszające zasady współżycia społecznego, naruszające prawa Redakcji lub innych osób - w przypadku pojawienia sie takich opinii będą one przeredagowane, ich treść skrócona lub usunięta.